To było za dużo. Biolog stwierdził, że nie ma sensu dłuższe przesiadywanie drugoklasistów w ciasnej sali. Lepiej wyjść na ogromne boisko. Poprawne działanie.
Richard z Paulem plus do tego tlen równa się wielki harmider. Biegali w kółko, przekrzykując się wzajemnie. Wyzywali się od najgorszych. Alina szybko pochwyciła ten stan. Zaczęła ciągnąć raz po raz Paula to Caroline. Chłopak patrzył na dziewczynę z mina bitego psa, więc odpuściła. Za to ognistowłosa mając wybuchowy charakter tak jak dziewczyna z czekoladowymi włosami rzuciła się na nią. Alina czmychnęła z prędkością światła.
Tej scenie przypatrywał się Mathias na, którego twarzy pojawił się wyraz największego zażenowania w historii świata.
Richard nagle uderzył go na wpół opróżnioną butelka po Pepsi Twist i zaczął go ścigać.
„Boże mój co za dzieci!” - skwitował w myślach nauczyciel.
Mathias spojrzał przepraszająco na siostrę ta pochwyciła o co chodziło mu. Był takim samym bachorem, gdy przychodziło do szaleńczych zabaw z paczką, jak ona, z jedną różnicą. On był miły, a ona rzucała ripostami z rękawa.
Kastiel musiał udawać, że słucha Nataniela, który porównywał szkoły. Chyba go słuchała tylko Kim i Melania i to z niezbyt szczególnym zainteresowaniem.
Lysander był ogólnie w swoim świecie i pisał niewyraźne litery w notesie, którego stan był tragiczny. Czasem spoglądał na Kastiela wpatrującego się w Alinę. „Hmm. Dziwne.” - tak określał zachowanie kumpla.
~*~
- Szybko! - ryczał Paul.
- Ogarniesz się ty kiedyś? - jak zwykle odpowiedział pierwszy Richard
- Nigdy. - stwierdziła dobitnie siostra Mathiasa.
Wpatrywali się z uwagą w Lucy, która miała rozwiesić plan i nowy przydział do klas. To była dla wszystkich wielka zagadka.
Miodowe włosy zatańczyły przed ekipą. Dziewczyna powoli wciskała w tablice szpilki. Po Po dwóch minutach już wszystko było gotowe.
- Tylko dwie klasy? - spojrzał Mathias wpierw na listę, potem na Lucy.
Dziewczyna delikatnie podniosła barki i je opuściła.
James podszedł pod ścianę i szukał nazwisk, odczytując głośno:
- Klasa „A” - złotowłosy odwrócił się i spojrzał na każdego.
To miało przesądzić o wszystkim.
- Richard Benins. - powiedział z lekką niepewnością w głosie.
- Paul Dentino.
- Jest ! - wpadła ta owa wymieniona dwójka sobie w ramiona z radości. Paul się zaśmiał, a Mathias uśmiechnął.
- James Even.- odetchnął z ulgą blondyn.
- O Mathias Nivea... - nagle James urwał.
- Co się stało? -zapytał z niepokojem chłopak. Alina na słowa Jamesa zareagowała podobnie, ale nie wydobyła z siebie dźwięku.
- Nie, nie... - dławił się chwilowo własną śliną złotowłosy.
- No do cholery! Wykrztuś to siebie! - krzyknął Mathias z irytacją jak i zarówno z gniewem, ale w jego głowie czaił się strach
James chorobliwie przerzucał wzrok z jednej listy na drugą. Reszta zamieniła się w skały, ale tak naprawdę obawiali się słów chłopaka.
Odwrócił się. Miał przerażone oblicze.
- Aliny i Lucy nie ma na liście do klasy „A”... - powiedział to tak cicho że ledwo usłyszał.
Byli w szoku. Mathias nie mógł uwierzyć w to, że rozdzielili go z siostrą. A Lucy?
- Kto jest jeszcze w tej klasie „B”? - zapytał rozgoryczony niebieskooki.
- Nasze kujony i dwóch z Amorisa. -powiedział z irytacją James.
- Tak konkretniej? - zadał kolejne pytanie, tym razem zirytowany Mathias.
- Jakiś tam Nataniel i Kastiel. - zmrużył swoje ślepia złotowłosy.
Do Aliny doszło to po dobrych dwóch minutach. Miała powolne spazmy w sercu. Aby nie przyciągnąć uwagi brata odwróciła się w stronę okna.
- Co mamy pierwsze? - przerwał pytaniem Paul.
- My, matmę.- powiedział pusto James.
- A my? - spytała się delikatnie Lucy.
- Polski. - i tą ową odpowiedzią złotowłosego, humor Aliny z powodu Kastiela przepadł.
- Trza to przepić pięcioma litrami Pepsi wszelkiej maści. - zakrzyknął Paul.
- Grając w gry wideo u Niveasów! - zawtórował mu Richard
- To pierwsze odwiedźmy sklep. - powiedział zrezygnowany James.
~*~
- Nie ogarniam tego! - śmiał się chorobliwie Borys.
- To jest niemożliwe. - powtarzał przerażony Nataniel.
- Uh, ale mi tragedia.- zawarczała Amber – chodzisz z Kastielem do klasy, ale problem.
- Oj Kas, Kas. Będziesz z kujonami w klasie - śmiał się do rozpuku Jade.
- Tyle, że ich słowa nie docierały do niego. Nie w tej chwili. Pochłonęło go jedno imię. Lysander patrzył na niego zaniepokojony.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz